W kierunku Ziemi pędzi asteroida o wielkości basenu olimpijskiego, jak podała agencja kosmiczna NASA. Na początku marca, naukowcy nie byli jeszcze w stanie przekazać dokładnych informacji na temat prawdopodobieństwa uderzenia obiektu w naszą planetę. Nie wykluczali katastrofy.
Specjaliści obliczyli, że nowo odkryta asteroida miała 1 na 600 szans na uderzenie w Ziemię. Miałoby do tego dojść w walentynki 2046 roku. Naukowcom udało się uzyskać więcej danych na temat kosmicznego zjawiska.
Z dnia na dzień prawdopodobieństwo zderzenia "2023 DW" z kulą ziemską maleje. NASA już wie, czy mamy się czego obawiać za 23 lata. Według najnowszych szacunków szanse na zagrożenie są minimalne.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Asteroida wielkości basenu olimpijskiego pędzi w stronę Ziemi. NASA już wie
Jak podaje "Live Science", NASA zrewidowała swoje szacunki. Zdaniem ekspertów szanse asteroidy na uderzenie w Ziemię zmalały i wynoszą około 1 do 770. Oznacza to, że istnieje 99,87 proc. szans na to, że nie trafi w Ziemię.
Europejska Agencja Kosmiczna również obniżyła oszacowanie ryzyka. Według ESA prawdopodobieństwo uderzenia zmieniło się z 1 na 625 do około 1 na 1584.
Teraz szansa będzie spadać z każdą obserwacją, aż osiągnie zero najpóźniej za kilka dni. Nikt nie musi się o nią martwić - powiedział AFP Richard Moissl, szef biura obrony planetarnej ESA.
NASA na bieżąco śledzi i lokalizuje orbity ok. 28 tys. asteroid. Wszystko za sprawą systemu czterech teleskopów ATLAS. Ich zadaniem jest skanowanie całego nocnego nieba co 24 godziny.
Agencja kosmiczna oznacza każdy obiekt, który znajduje się w odległości 193 mln km od Ziemi, jako "obiekt bliski Ziemi". Każdy duży obiekt w odległości 7,5 mln km od naszej planety oznacza jako "potencjalnie niebezpieczny".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.